Z RPGiem do ludzi!
Odsłony: 1332Dzisiaj będzie krótko. Jak na mnie. Czyli długo.
Na Polterze (i może poza nim, nie znam się) funkcjonuje irytujący mem, że RPG umiera. Czy prawdziwy, czy nie, trudno orzec. Ale faktem jest, że finansowo RPG nie jest w Polsce popularną rozrywką. Czy to wynika ze skąpstwa, czy z przyzwyczajenia do tego, co dobrze znane, czy ze stylu grania, w którym jakoś nie ma parcia na kupowanie wielu podręczników - nie wiem.
Ale myślę, że jednym z czynników jest tzw. posiadanie życia.
Ludzie się starzeją, nie mają czasu na RPG, to normalne. A nowych, choć nie mam na to danych statystycznych, nie napływa aż tylu. Można powiedzieć, że RPG to rozrywka zamknięta - ludzie grają, z tego co widzę, raczej we własnych grupach. Czy to dobrze, czy źle, nie wiem.
Ale wiem, że RPG to rozrywka, która wielu się spodoba. Ludzie grają w planszówki, różne LoLe, w cRPGi, w karcianki, czytają fantastykę - każda taka osoba mogłaby wsiąknąć w RPG, ale nie zawsze ma jak.
Znam podejrzanie dużo osób, które są zainteresowane RPG, cośtam słyszały, ale nigdy nie grały, bo nie było okazji etc. etc. I nie grają. I pewnie nigdy nie zagrają. Bo mało kto w RPG gra poza własną grupą. Co jest normalne. Lepiej grać z kumplami niż z obcymi. Ale jednak poznajemy przecież nowych ludzi. W szkole, na studiach, w pracy. Na imprezie u kumpla. Przez Internet. A ergpegowo najwyraźniej nie poznajemy tylu nowych osób, bo RPG jest mniej popularne niż by mogło. A potencjał jest, wystarczy spojrzeć na to, ile osób zjawia się na dużych konach fantastycznych.
Dlatego proponuję akcję.
Każdemu, kto przeczyta tę notkę proponuję znalezienie jednej (może więcej) osób "nieerpegowych" i wciągnięcie ich do gry. Warunek - to naprawdę muszą być osoby nie grywające w RPG. Powiedzmy, że grały w życiu góra trzy sesje. Dlaczego takie osoby? Bo gracze RPG mało, ale jednak się "mieszają". Ale to za mało, by zachęcić nowe osoby. Mieszajcie się do woli, ale czasem też wyjdźcie na zewnątrz.
Proponuję też, by była mowa o sesji na żywo, bo PBF/PBEM/PBSkype to jednak inny gatunek zwierzęcia.
A można do tego podejść różnie:
- po prostu zaprosić znajomego, którego naszym zdaniem mogłaby taka zabawa zainteresować. Można na jednostrzał, można do kampanii. Jeśli ktoś z czytających te słowa nie zna ANI jednej osoby siedzącej w fantastyce, lubiącej pulpowe książki lub filmy akcji - a nie grywającej w RPGi - to będę mocno zdziwiony. Czyli jest potencjalny target.
- można pójść o krok dalej i zebrać całą ekipę znajomych nie-erpegowych, jako nietypowy sposób spędzenia wolnego czasu. Zamiast na przykład wyjścia do pubu.
- można zainteresować graniem chłopaka/dziewcyznę/męża/żonę.
- jeśli ktoś ma dzieci w odpowiednim wieku i jest hardkorem, może poprowadzić swojemu dziecku/podopiecznemu i grupie jego kolegów z klasy (czy wszystko jedno skąd. Dzieci dalej miewają kolegów z podwórka?)
- jeśli ktoś sam chodzi do szkoły, może poprosić nauczyciela, by mógł poświęcić jedną godzinę wychowawczą na prezentację takiego hobby klasie. Zaś jeśli trafi się nauczyciel-erpegowiec, to sam może opowiedzieć o czymś takim swojej klasie, bo dlaczego nie.
- Jak ktoś jest w pozytywny sposób nienormalny i lubi robić happeningi, może ustawić stolik i 4 krzesła w jakimś pasażu handlowym czy centrum handlowym, z tabliczką zachęcającą, by podejść i zagrać.
- Można i prościej. Napisać na Facebooku czy innym społecznościowym czymś, do konkretnych osób albo ogólniej. Z podkreśleniem, że chodzi o spróbowanie czegoś nowego, o okazję dla osób, które w RPGi nie grywają. Bo bez takiego podkreślenia typowa osoba stwierdzi "e, to nie dla mnie, te jakieś repegi, nie wiem co to jest w ogóle. Wolę placki."
- Można wrzucić obrazek promujący RPGi i zapraszający na sesję na żywo "na próbę" na, chociażby, Kwejka. Tyle osób ogląda dziennie Kwejka, że nie sądzę by wszyscy byli zapalonymi RPGowcami. A jak ktoś z jakiegoś powodu (którego nie jestem w stanie pojąć) Kwejka czasem ogląda i zobaczy tego typu obrazek, zawsze może ten obrazek zlajkować.
- Można zaprosić kogoś do grupy Facebookowej nt. RPG, chociażby "Panie i Panowie, zagrajmy w RPG". Jak nie przyjmie, to trudno. Jak przyjmie, to może się czegośtam dowie.
- Można zamówić i billboard przy ruchliwej ulicy w centrum miasta, jeśli ktoś naprawdę chce =P Albo w mniejszym hardkorze, dać ogłoszenie na słupie ogłoszeniowym albo w gazecie =P (nie dookołoergpegowej. Obviously).
Erpegowców (rozumianych jako osoby, które grały 3+ sesji erpegowych w życiu) jest może i niedużo, ale powiedzmy że jest ich na całą Polskę 20 000. Sądzę, że to bardzo, bardzo konserwatywne założenie. Powiedzmy, że o akcji usłyszy i się nią zainteresuje co setna taka osoba. Powiedzmy, że średnio co trzecia spróbuje (bo wielu się nie będzie chciało, ale może i niektórzy spróbują parę razy). Powiedzmy, że połowie tych, którzy spróbowali się uda. To dalej daje 35 nowych osób lub grup osób potencjalnie zainteresowanych RPGami.
35 to tyle co nic, powiecie? Dla mnie to o 35 więcej niż zero. A uważam, że 35 to bardzo pesymistyczne założenie.
To rzekłszy, nie mam takiego fandomowego fejmu, by proponować coś takiego i dotrzeć do rozsądnej liczby osób. Więc jeśli ktoś fejm fandomowy ma, zapraszam - jeśłi podoba mu się pomysł - do polecenia notki, pokazania jej dalej, napisania własnej notki, zorganizowania akcji, czegokolwiek. Jestem nawet w stanie dorzucić się do drukowanych ulotek albo ogłoszenia w gazecie.
A jeśli ktoś pójdzie za moją radą i wciągnie, choć na jedną sesję, kogoś do grania w RPG - zapraszam do podzielenia się efektami (czy sukcesem, czy spektakularną porażką) w komentarzu. Zostawiam z tego względu otwarte komcie dla tyld, ale bełkotliwe komentarze będę kasował.
Może to źle ulokowany optymizm, ale jeśli ludzie są w stanie zrzucić się na reaktywację pisma o RPG, "bo nostalgia", to ludzie mogą i bez wydawania jednego grosza z własnego portfela promować RPGi w najlepszy możliwy sposób. Grając w RPGi. Sam znam ładnych parę osób, które mają podejście do RPG "i chciałabym, i boję się", i na pewno znam tez osoby, które o RPGach ledwie (albo wcale) słyszały, a mogłyby się zainteresować, gdyby dostały szansę. Nie wierzę, że inni tak nie mają, i że wszystkie nowe inicjatywy RPGowe muszą kręcić się w kółko w mniej lub bardziej sztywnych ramach fandomu.