24-10-2010 18:10
Wikipedia sucks [citation needed]
Odsłony: 38
Co jakiś czas natykam się, przy najróżniejszych okazjach, na komentarze odnośnie Wikipedii, zwykle rzucane prawie mimochodem - sugerujące tym samym, że komentujący uważa sprawę za jasną i nie wymagającą argumentacji - które to komentarze sprowadzają się do żartobliwego, pogardliwego, lekceważącego lub ponurego "a ble, a fuj, Wikipedia". Wiedza zdobyta dzięki Wikipedii. Wikipediowi "eksperci". Edytujący Wikipedię. Błędy w Wikipedii. Jeżdżenie po Wikipedii jest wygodne, bo wszyscy przecież wiedzą, jaka badziewna jest Wikipedia.
A mnie to wkurza. Bo to są brednie.
Zacznijmy od zera. Wikipedia jest encyklopedią. Encyklopedia nie jest źródłem pierwotnym, encyklopedii nie używa się do prac naukowych ani nawet do poważniejszych badań. Encyklopedia, jak słownik, jest miejscem gdzie się sprawdza coś, czego się nie wie lub nie pamięta. Dlatego wszelką krytykę Wikipedii sprowadzającą się do "no to zacytuj Wikipedię w pracy naukowej" można śmiało zignorować, bo to samo można powiedzieć o papierowych encyklopediach. A osoba używająca tego argumentu nie wie, do czego służą encyklopedie.
Nawiasem mówiąc, moja promotorka na anglistyce jest straszliwym ziejącym ogniem smokiem. Nie żeby była niesympatyczna, jest bardzo wyrozumiała i pomocna. Po prostu wymaga tak, że łojezu. Promotorka owa nieufna jest wobec źródeł, a mimo to w pracy magisterskiej, którą nam pokazywała na seminarium jako wzorcową były dwa linki z Wikipedii. Tam, gdzie encyklopedia jest potrzebna Wikipedia może się, według niej, sprawdzić nawet w pracy magisterskiej. Ale to taka mała dygresja.
Ustaliliśmy już, że Wikipedia jest określonym narzędziem i nie wolno krytykować śrubokręta za to, że nie jest obcęgami. Teraz mogę przejść do peanów i wyjaśnienia, dlaczego Wikipedia jest świetna.
Po pierwsze, Wikipedia jest zasadniczo rzetelnym źródłem. Ludzie narzekają, że Wikipedia zawiera niesprawdzone i fałszywe informacje. Tutaj zwykle przytaczany jest słynny Henryk Batuta. Nikt niestety nie przypomina, że Henryk Batuta zniknął z Wikipedii w ciągu bodajże dwóch miesięcy. Nie pamiętam, sprawdźcie sobie na Wikipedii. Mają o tym artykuł: http://en.wikipedia.org/wiki/Henryk_Batuta
Ale do Batuty wrócę później.
Wikipedia jest, z tego co zdążyłem się zorientować, bardzo rzetelnym źródłem. Krytyka numer jeden - "każdy może wyedytować". Nikt nie ujmuje tego bardziej jako "każdy może zweryfikować". Wikipedia jest nieustannie czytana przez masę ludzi i jednym kliknięciem można poprawić to, co jest nie tak. Jasne, że przeciętny mieszkaniec Internetu raczej psuje niż poprawia. Ale nie zapominajmy, że tego typu zmiany są zwykle usuwane w ciągu paru minut.
Krytykom Wikipedii proponuję następujące ćwiczenie. Znajdźcie na Wikipedii łatwy do sprawdzenia w innych źródłach (może być encyklopedia PWN) fakt, który został przeinaczony i który godzinę później dalej będzie przeinaczony. Życzę powodzenia.
Rzecz w tym, że ludzie możliwość edytowania Wikipedii przez każdego mylą z demokracją. Nie, głupie i bezsensowne edytowanie Wikipedii jest skazane na klęskę. Zajrzyjcie na talk pages Wikipedii i zobaczcie, jak trudno jest wprowadzić nawet minimalnie kontrowersyjną zmianę. Ludzie, którzy uważają Wikipedię za wielki śmietnik są nie zapoznani z procedurą edytowania artykułów i myślą, że stałe zmiany łatwo wprowadzić. A to nie jest prawda. W tym momencie krytyka opiera się na de facto zmyślonych powodach. Taka krytyka jest nic nie warta.
Wikipedia, jak lubią zapominać ludzie, jest źródłem wiedzy szybkim. Nie zawsze i nie wszystko jest bardzo dokładne i wiarygodne (choć, kłóciłbym się, zwykle jest), ale nie istnieje dla niej absolutnie żadna alternatywa o podobnym potencjale i możliwościach.
Wikipedia jest, wbrew pozorom, nie najgorzej udokumentowana. Zajrzyjcie na "dorosły" artykuł na Wikipedii, spójrzcie na listę źródeł i powiedzcie mi, ile z tych książek przeczytalibyście nawet przy nieco bardziej dogłębnym analizowaniu problemu. Co więcej, zaletą Wikipedii jest przejrzystość, tak źródeł jak i editów. Czy czytając "normalną" encyklopedię wiecie, skąd pochodzą informacje? Nie. Dobra encyklopedia ma za sobą autorytet i renomę, ale Wikipedia ma za sobą pełną weryfikowalność źródeł informacji. W efekcie Wikipedii ufam czasem (rzadko, ale jednak) bardziej niż np. Britannice.
Wikipedia ma silny walor edukacyjny. Ja wiem, to śmiesznie brzmi. Ale dzięki Wikipedii mam zgrubne informacje na tematy, o których normalnie nie miałbym pojęcia. I proszę mi nie mówić, że lepiej bym wyszedł na czytaniu książki na dany temat. Jasne, jeśli mnie interesuje całokształt złożonego problemu, poczytam sobie poważne opracowanie z danej dziedziny wiedzy lub chociaż coś popularnonaukowego. Ale darujcie, nie starczyłoby mi życia, by dogłębnie czytać o Wojnie Stuletniej, fullerenach, historii postaci Batmana, budowie szabli, sposobie wykuwania katany, oficjalnych technikach w Kodokan Judo, słownictwie w kreolskim języku Haiti, złożach złota na świecie, idei sarmatyzmu, Chu-Ko-Nu, historii Syjamu. Bez Wikipedii nie miałbym pojęcia o tym, kim był Zara Yaqob (nie miałbym też o tym pojęcia bez Cywilizacji 4, ale ja nie o tym), jak daleko znajduje się najdalsza od Ziemi zaobserwowana galaktyka ani dlaczego naukowcy sikają w majtki z podniecenia, że to wiedzą. To wszystko bardzo chaotyczny misz-masz, mało zapewne użyteczny, ale to wszystko są rzeczy autentycznie interesujące. Wiedząc coś na te tematy, jakkolwiek uboga byłaby ta wiedza, czuję się pewniej i mogę zdecydować, o czym chcę dowiedzieć się więcej. A i ta szczątkowa wiedza jest wartościowa sama w sobie.
Wikipedia pozwala zrozumieć informacje, jakie do nas docierają w epoce, gdy nie kontrolujemy tempa ani kierunku tych informacji. Kiedy obejrzę film i czegoś w nim nie zrozumiem albo gdy usłyszę o jakimś władcy Anglii którego słabo kojarzę, mogę - i zwykle to robię - dowiedzieć się dzięki Wikipedii, o co właściwie chodzi. Lepszy artykuł na paręnaście tysięcy słów na nawet bardzo skomplikowany temat niż zupełna ignorancja.
Dalej - ludzie nie umieją ocenić wartości poszczególnych artykułów na Wikipedii. Patrzą na artykuły mało im potrzebne lub relatywnie nowe i wyciągają wniosek, że Wikipedia idzie po łebkach lub zajmuje się sprawami frywolnymi. Spójrzcie na artykuł na temat, powiedzmy, Wojny Stuletniej i powiedzcie mi, czy nie daje on solidnego przeglądu tematu. Ba, porównajcie to z wiedzą, jaką normalny człowiek - ciekaw świata, ale nie siedzący akurat w historii - może posiadać. Przypomnijcie sobie to, czego wasz historyk w gimnazjum/liceum (miejmy nadzieję, że dobry) nauczył was o Wojnie Stuletniej i powiedzcie mi, z ręką na sercu, że w Wikipedii jest mniej. A ja nazwę was oszustami.
Najmocniejsze zostawiłem jednak na koniec.
Wikipedia to, do cholery, NIE jest polska Wikipedia. Wymieniony wcześniej Henryk Batuta był na polskiej Wikipedii. Polskie artykuły są krótkie, źle napisane, źle zweryfikowane, niechlujne i nikt nie dba o to by się rozwijały. Co do liczby artykułów jesteśmy chyba siódmą Wikipedią na świecie, co jest imponujące przy naszej populacji i liczbie osób aktywnie korzystających z Internetu. Jednak polska Wikipedia jest kolosem na glinianych nogach, bo treści w niej jest tyle, co nic. Smutek bierze, ale jeśli chcę się czegoś dowiedzieć o polskich realiach, historii, polityce etc., dowiaduję się tego z anglojęzycznej Wikipedii. Większość krytyki Wikipedii z jaką się zetknąłem mogę śmiało zaszufladkować jako krytykę jej polskiego "retarded little brother". I automatyczne zakładanie, że jak jedna tak wygląda, to druga pewnie też.
Jeżdżenie po Wikipedii jest łatwe, ale zwykle robią to ludzie nie mający pojęcia jak Wikipedia wygląda. Durne stereotypy nie wytrzymują często kontaktu z rzeczywistością, ale nie przeszkadza to ludziom upierać się przy nich nawet, gdy pokazuję im czarno na białym, że ich wyobrażenie jest po prostu niezgodne z rzeczywistością. Citation, (tu wstawić brzydkie słowo), needed.
A mnie to wkurza. Bo to są brednie.
Zacznijmy od zera. Wikipedia jest encyklopedią. Encyklopedia nie jest źródłem pierwotnym, encyklopedii nie używa się do prac naukowych ani nawet do poważniejszych badań. Encyklopedia, jak słownik, jest miejscem gdzie się sprawdza coś, czego się nie wie lub nie pamięta. Dlatego wszelką krytykę Wikipedii sprowadzającą się do "no to zacytuj Wikipedię w pracy naukowej" można śmiało zignorować, bo to samo można powiedzieć o papierowych encyklopediach. A osoba używająca tego argumentu nie wie, do czego służą encyklopedie.
Nawiasem mówiąc, moja promotorka na anglistyce jest straszliwym ziejącym ogniem smokiem. Nie żeby była niesympatyczna, jest bardzo wyrozumiała i pomocna. Po prostu wymaga tak, że łojezu. Promotorka owa nieufna jest wobec źródeł, a mimo to w pracy magisterskiej, którą nam pokazywała na seminarium jako wzorcową były dwa linki z Wikipedii. Tam, gdzie encyklopedia jest potrzebna Wikipedia może się, według niej, sprawdzić nawet w pracy magisterskiej. Ale to taka mała dygresja.
Ustaliliśmy już, że Wikipedia jest określonym narzędziem i nie wolno krytykować śrubokręta za to, że nie jest obcęgami. Teraz mogę przejść do peanów i wyjaśnienia, dlaczego Wikipedia jest świetna.
Po pierwsze, Wikipedia jest zasadniczo rzetelnym źródłem. Ludzie narzekają, że Wikipedia zawiera niesprawdzone i fałszywe informacje. Tutaj zwykle przytaczany jest słynny Henryk Batuta. Nikt niestety nie przypomina, że Henryk Batuta zniknął z Wikipedii w ciągu bodajże dwóch miesięcy. Nie pamiętam, sprawdźcie sobie na Wikipedii. Mają o tym artykuł: http://en.wikipedia.org/wiki/Henryk_Batuta
Ale do Batuty wrócę później.
Wikipedia jest, z tego co zdążyłem się zorientować, bardzo rzetelnym źródłem. Krytyka numer jeden - "każdy może wyedytować". Nikt nie ujmuje tego bardziej jako "każdy może zweryfikować". Wikipedia jest nieustannie czytana przez masę ludzi i jednym kliknięciem można poprawić to, co jest nie tak. Jasne, że przeciętny mieszkaniec Internetu raczej psuje niż poprawia. Ale nie zapominajmy, że tego typu zmiany są zwykle usuwane w ciągu paru minut.
Krytykom Wikipedii proponuję następujące ćwiczenie. Znajdźcie na Wikipedii łatwy do sprawdzenia w innych źródłach (może być encyklopedia PWN) fakt, który został przeinaczony i który godzinę później dalej będzie przeinaczony. Życzę powodzenia.
Rzecz w tym, że ludzie możliwość edytowania Wikipedii przez każdego mylą z demokracją. Nie, głupie i bezsensowne edytowanie Wikipedii jest skazane na klęskę. Zajrzyjcie na talk pages Wikipedii i zobaczcie, jak trudno jest wprowadzić nawet minimalnie kontrowersyjną zmianę. Ludzie, którzy uważają Wikipedię za wielki śmietnik są nie zapoznani z procedurą edytowania artykułów i myślą, że stałe zmiany łatwo wprowadzić. A to nie jest prawda. W tym momencie krytyka opiera się na de facto zmyślonych powodach. Taka krytyka jest nic nie warta.
Wikipedia, jak lubią zapominać ludzie, jest źródłem wiedzy szybkim. Nie zawsze i nie wszystko jest bardzo dokładne i wiarygodne (choć, kłóciłbym się, zwykle jest), ale nie istnieje dla niej absolutnie żadna alternatywa o podobnym potencjale i możliwościach.
Wikipedia jest, wbrew pozorom, nie najgorzej udokumentowana. Zajrzyjcie na "dorosły" artykuł na Wikipedii, spójrzcie na listę źródeł i powiedzcie mi, ile z tych książek przeczytalibyście nawet przy nieco bardziej dogłębnym analizowaniu problemu. Co więcej, zaletą Wikipedii jest przejrzystość, tak źródeł jak i editów. Czy czytając "normalną" encyklopedię wiecie, skąd pochodzą informacje? Nie. Dobra encyklopedia ma za sobą autorytet i renomę, ale Wikipedia ma za sobą pełną weryfikowalność źródeł informacji. W efekcie Wikipedii ufam czasem (rzadko, ale jednak) bardziej niż np. Britannice.
Wikipedia ma silny walor edukacyjny. Ja wiem, to śmiesznie brzmi. Ale dzięki Wikipedii mam zgrubne informacje na tematy, o których normalnie nie miałbym pojęcia. I proszę mi nie mówić, że lepiej bym wyszedł na czytaniu książki na dany temat. Jasne, jeśli mnie interesuje całokształt złożonego problemu, poczytam sobie poważne opracowanie z danej dziedziny wiedzy lub chociaż coś popularnonaukowego. Ale darujcie, nie starczyłoby mi życia, by dogłębnie czytać o Wojnie Stuletniej, fullerenach, historii postaci Batmana, budowie szabli, sposobie wykuwania katany, oficjalnych technikach w Kodokan Judo, słownictwie w kreolskim języku Haiti, złożach złota na świecie, idei sarmatyzmu, Chu-Ko-Nu, historii Syjamu. Bez Wikipedii nie miałbym pojęcia o tym, kim był Zara Yaqob (nie miałbym też o tym pojęcia bez Cywilizacji 4, ale ja nie o tym), jak daleko znajduje się najdalsza od Ziemi zaobserwowana galaktyka ani dlaczego naukowcy sikają w majtki z podniecenia, że to wiedzą. To wszystko bardzo chaotyczny misz-masz, mało zapewne użyteczny, ale to wszystko są rzeczy autentycznie interesujące. Wiedząc coś na te tematy, jakkolwiek uboga byłaby ta wiedza, czuję się pewniej i mogę zdecydować, o czym chcę dowiedzieć się więcej. A i ta szczątkowa wiedza jest wartościowa sama w sobie.
Wikipedia pozwala zrozumieć informacje, jakie do nas docierają w epoce, gdy nie kontrolujemy tempa ani kierunku tych informacji. Kiedy obejrzę film i czegoś w nim nie zrozumiem albo gdy usłyszę o jakimś władcy Anglii którego słabo kojarzę, mogę - i zwykle to robię - dowiedzieć się dzięki Wikipedii, o co właściwie chodzi. Lepszy artykuł na paręnaście tysięcy słów na nawet bardzo skomplikowany temat niż zupełna ignorancja.
Dalej - ludzie nie umieją ocenić wartości poszczególnych artykułów na Wikipedii. Patrzą na artykuły mało im potrzebne lub relatywnie nowe i wyciągają wniosek, że Wikipedia idzie po łebkach lub zajmuje się sprawami frywolnymi. Spójrzcie na artykuł na temat, powiedzmy, Wojny Stuletniej i powiedzcie mi, czy nie daje on solidnego przeglądu tematu. Ba, porównajcie to z wiedzą, jaką normalny człowiek - ciekaw świata, ale nie siedzący akurat w historii - może posiadać. Przypomnijcie sobie to, czego wasz historyk w gimnazjum/liceum (miejmy nadzieję, że dobry) nauczył was o Wojnie Stuletniej i powiedzcie mi, z ręką na sercu, że w Wikipedii jest mniej. A ja nazwę was oszustami.
Najmocniejsze zostawiłem jednak na koniec.
Wikipedia to, do cholery, NIE jest polska Wikipedia. Wymieniony wcześniej Henryk Batuta był na polskiej Wikipedii. Polskie artykuły są krótkie, źle napisane, źle zweryfikowane, niechlujne i nikt nie dba o to by się rozwijały. Co do liczby artykułów jesteśmy chyba siódmą Wikipedią na świecie, co jest imponujące przy naszej populacji i liczbie osób aktywnie korzystających z Internetu. Jednak polska Wikipedia jest kolosem na glinianych nogach, bo treści w niej jest tyle, co nic. Smutek bierze, ale jeśli chcę się czegoś dowiedzieć o polskich realiach, historii, polityce etc., dowiaduję się tego z anglojęzycznej Wikipedii. Większość krytyki Wikipedii z jaką się zetknąłem mogę śmiało zaszufladkować jako krytykę jej polskiego "retarded little brother". I automatyczne zakładanie, że jak jedna tak wygląda, to druga pewnie też.
Jeżdżenie po Wikipedii jest łatwe, ale zwykle robią to ludzie nie mający pojęcia jak Wikipedia wygląda. Durne stereotypy nie wytrzymują często kontaktu z rzeczywistością, ale nie przeszkadza to ludziom upierać się przy nich nawet, gdy pokazuję im czarno na białym, że ich wyobrażenie jest po prostu niezgodne z rzeczywistością. Citation, (tu wstawić brzydkie słowo), needed.
50
Notka polecana przez: Alemar, baczko, Bagheera, Blanche, Canela, chimera, de99ial, dzemeuksis, Eri, Farindel, Feniks, Gruszczy, Ifryt, Joseppe, Kervyn, Kevin, Khil, Krackus, Kumo, Mag_Mag, MaWro, ment, Miroe, Morel, Mroczny Pomiot, Nadiv, neishin, Ninetongues, Odol, Pantokrator, Podtxt, Qball, Qendi, Rapo, raskoks, Scobin, Senthe, Siman, slann, Steenan, Szarlih, Tarkis, teaver, Vindreal, von Mansfeld, Wędrowycz, Xolotl, Ysabell, zegarmistrz
Poleć innym tę notkę