» Blog » Prywata.
23-04-2014 22:12

Prywata.

Odsłony: 604

EDIT: zmieniony tytuł notki. Niechcący wskoczyl tytuł planowanej notki Fate'owej.

Mam na warsztacie notkę o Fate, którą trochę trudno mi napisać. Rzadko mi się zdarza, ale przeszedłem przez trzy czy cztery różne szkice i dalej nie wiem, co i jak napisać.

Dlatego "now for something completely different". Nie o fantastyce, ale jak to mówią, pękam z dumy. Więc będę się chwalił prywatą.

W maju 2013 wziąłem się (N-ty raz) za bieganie, z początku sporadycznie, z czasem regularnie. Dorzuciłem do tego dojazdy do i z pracy na rowerze i nieco podbudowałem kondycję.

I jest efekt.

Dziś - pierwszy raz w życiu! - przebiegłem 20+ kilometrów. A dokładnie, 21,65 km w 2:36h. Bez zatrzymania, nie licząc paru 5-sekundowych prób rozluźnienia napiętych kolan.

Co zabawne, nie celowałem w taki dystans - najpierw się zgubiłem, potem dzięki kombinacji niewygody powrotu marszem i determinacji przetrwałem do samego końca. Tak więc "niechcący" i nie bez trudu - przebiegłem mój pierwszy półmaraton.

(ale nie zamierzam w najbliższych dniach powtarzać tego wyczynu ;P ostatnie kilometry były naprawdę straszne.)

Komentarze


ThimGrim
   
Ocena:
0

Ja też muszę wziąć dupę w troki...
http://www.justmemes.com/wp-content/uploads/2012/07/fatugly.png

23-04-2014 22:21
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+1

Choć sam nie jestem fanem biegania (z wielu powodów) gratuluje! Zawsze warto dbać o siebie :) Oby zrodziło się z tego sportowe zacięcie na lata :)

23-04-2014 22:27
Scobin
   
Ocena:
0

Brawo!

23-04-2014 22:50
A647
   
Ocena:
+2

Gratulacje!

Chociaż, nie ukrywam, poczytałabym trochę więcej o FATE, bo niedawno zagrałam kilka sesji, kilka kolejnych mi się szykuje i podobał mi się Twój wpis o planach. Więc poza wytrzymałością w biegach życzę weny pisarskiej:)

23-04-2014 22:57
Anioł Gniewu
   
Ocena:
0

W zdrowym ciele, zdrowy duch! Tak trzymać! Czas na robienie rzeźby!

23-04-2014 23:01
earl
   
Ocena:
+3

Ja od 28 marca do dzisiaj przebiegłem łącznie 302 kilometry i straciłem 8 kilo.

24-04-2014 00:10
jakkubus
   
Ocena:
+1

Ja tam za bieganiem nie przepadam. Kojarzy mi się ono z uciekającym właśnie tramwajem.

24-04-2014 00:19
Venomus
   
Ocena:
0

20 km w dzień? Moja  kondycja jest na -2. Nope nope nope

24-04-2014 00:31
earl
   
Ocena:
0

Ja maksymalnie przebiegłem 13,5 km w biegu Solidarności 2 lata temu na trasie Świdnik-Lublin. Tak średnio to biegam albo 10-11 km raz dziennie albo 16 km 2 razy dziennie po 8.

24-04-2014 00:38
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Ja od 24 marca zjadłem 123 kilo żywności i przybyło mi 12 kilo.
24-04-2014 09:29
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+2

Swoja droga, ktos wytlumaczy mi fenomen biegania dlugodystansowego? Na moj chlopski rozum ani to zdrowe, ani przyjemne, ani wygodne ani skuteczne (tym bardziej podziwiam ludzi ktorzy maja sile woli aby to robic :P)

24-04-2014 09:37
Wlodi
   
Ocena:
0

@Karczmarz

Nie jest to trochę tak, jak z podnoszeniem ciężarów. Niby starczy Ci podnoszenie pewnego obciążenia, jednak chcesz więcej - sprawdzić się / poprawić siłę / urosnąć. W przypadku biegania masz - sprawdzenie swoich możliwości / poprawienie wytrzymałości - psychicznej / jeszcze większe wysuszenie organizmu :P ;).

24-04-2014 10:23
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+2
@Wlodi
No ale chyba musi byc w tym cos wiecej niz tylko typowe u nas "Co?! Ja nie przebiegne?" :p
24-04-2014 10:33
earl
   
Ocena:
+1

@ Karczmarz

Ja, jak się nie przebiegnę przynajmniej raz dziennie to czuję się ociężały i rozlazły. A po biegu, mimo zmęczenia, czuję jak mi żywiej krąży krew w żyłach. Potem biorę kąpiel i czuję się jak nowonarodzony.

24-04-2014 11:05
Malaggar
   
Ocena:
+4

Znaczy jesteś mały, pomarszczony i robisz pod siebie? Earlu, niektórym do tego wystarczy pół litra! ;)

24-04-2014 11:09
earl
   
Ocena:
+1

A niektórym masturbacja czy wciągnięcie kreski. Co, kto lubi.

24-04-2014 11:15
oddtail
   
Ocena:
0

Po pierwsze, proszę ograniczyć głupie komentarze, bo przyciągacie tyldy ;P dziękuję.

Po drugie, dziękuję wszystkim za miłe słowa i gratulacje =)

Po trzecie:

@Karczmarz: "ani to zdrowe, ani przyjemne, ani wygodne ani skuteczne"

Czy zdrowe? Moim zdaniem jak najbardziej zdrowe. Motywuje organizm do wysiłku (i nie typu "zryw na chwilę, a potem możesz odpocząć", jak wiele innych form aktywności), poprawia wydajność płuc i serca, zwiększa ogólną wytrzymałość. Nie jest może zoptymalizowane na szybkie efekty (tzn. masy mięśniowej na tym się aż tak nie nabierze, ani się szybko nie schudnie), ale brak natychmiastowej, szybkiej poprawy to nie to samo, co brak pozytywnego efektu dla zdrowia. Niezdrowe bieganie na długi dystans może być z tego co wiem tylko, jeśli się biega nierozsądnie, bez przygotowania etc.

Czy przyjemne? Dla mnie przyjemne. Tu trudno mi dyskutować. Owszem, po pewnej granicy nie jest już "miło" i robi się ciężko, ale nie z tego czerpię satysfakcję w sporcie, więc mi to nie przeszkadza. Jak ktoś nie lubi, to niech nie biega, ja zawsze lubiłem bieganie. Rzecz gustu, nie znoszę np. sportów zespołowych, a znam ludzi, którzy uwielbiają koszykówkę czy piłkę nożną.

Czy wygodne? Nie kieruję się wygodą, więc nie rozumiem argumentu ;) nie znam żadnej aktywności fizycznej, która by mnie bawiła i którą opisalbym jako "wygodną".

Czy skuteczne? Patrz punkt pierwszy.

No i parę randomowych linków:

http://en.wikipedia.org/wiki/Running#Benefits_of_running

http://en.wikipedia.org/wiki/Runner%27s_high

http://www.runnersworld.com/getting-started/reasons-to-run

I absolutnie najlepsze podsumowanie, dlaczego się biega, jakie widziałem w całym moim życiu:

http://theoatmeal.com/comics/running

24-04-2014 12:28
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0

@oddtail

Dzieki za wyjasnienia. Jesli chodzi o psychologiczne efekty biegania (tzn. biegam bo mnie to odpreza, bo czuje sie pelniejszy, bo daje mi spokoj etc.) to nie da sie dyskutowac. Super ze czlowiek ma satysfakcje z takich rzeczy i niech biega do woli. To chyba jedyny argument ktory mnie przekonuje.

Co do reszty. To chodzilo mi o bieganie dlugodystansowe. Umiarkowane bieganie jest jak najbardziej pozytywna sprawa, ale problem zaczyna sie gdy przekraczamy pewna granice (nie okreslona przez obecne badania). Linkow nie bede podawal bo wystarczy w googlach wpisac 'long distance running + health'. Teraz bieganie jest w modzie i mnie fascynuja motywacje ludzi ktorzy zaczynaja sie w to bawic. Zawsze jak mysle o tym to przed oczyma mam sylwetki zawodowych maratonczykow i mysle sobie 'czy ludzie naprawde chca tego?'. Potem patrze na sylwetki chociazby sprinterow i tym bardziej nie rozumiem. Oczywiscie pomijajac ten aspekt 'Zen' i ogolnej psychicznej satysfakcji.

Choc nie ukrywam, skonczyc Ironmana bylo by zajebiscie, dla wlasnej satysfakcji :) 

24-04-2014 13:04
Blanche
   
Ocena:
0

Wow, gratuluję i podziwiam! 

Mnie bieganie nigdy nie pociągało, a to dlatego, że po prostu nudzę się podczas biegu, jednak jak tylko się wyleczę i stanę na nogi mam zamiar mniej lub bardziej poważnie zabrać się za canicross. Pewnie będzie to oznaczało, że najpierw będę musiała sporo biegać sama, żeby mój pies mnie nie zabił na trasie :P

24-04-2014 18:07
Malaggar
   
Ocena:
+3

Polterowa sekta? To prawie jak jutubowa mafia... Jakaś paranoja się szerzy w narodzie?

A co do małego i robiącego pod siebie - cóż, miał być żart z "nowonarodzonym". Widać nie wyszło, przepraszać nie będę, ale chcę wyjaśnić o co chodziło.

24-04-2014 18:53

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.